Stopa bezrobocia w największej gospodarce świata skoczyła w maju do 9,4 proc., z 8,9 proc. miesiąc wcześniej – powiadomił wczoraj amerykański Departament Pracy. Choć odczyt ten okazał się zdecydowanie gorszy od prognoz ekonomistów, spodziewających się wzrostu tego wskaźnika do 9,2 proc., na rynkach nie widać było rozczarowania. Uwaga ekspertów skupiła się bowiem na innym wskaźniku koniunktury na rynku pracy, który przebił najbardziej nawet optymistyczne prognozy: zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
[srodtytul]Daleko za dołkiem recesji[/srodtytul]
W maju pracę straciło zaledwie 345 tys. Amerykanów, najmniej od września ubiegłego roku, podczas gdy miesiąc wcześniej było to według skorygowanych danych 504 tys. (539 tys. przed korektą). Tymczasem ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 520 tys., przy czym żaden z nich nie wskazał liczby niższej niż 450 tys. – Jesteśmy już daleko, daleko za dołkiem recesji – ocenił Stephen Stanley, główny ekonomista RBS Greenwich Capital. W swoim optymizmie nie jest odosobniony. – Dane te wskazują, że amerykańska gospodarka znajduje się bliżej ożywienia, niż dotąd sądzono – komentuje Paul Ashworth, ekonomista ds. USA w firmie analitycznej Capital Economics.
[srodtytul]Lepiej w sektorze prywatnym[/srodtytul]
Choć stopa bezrobocia wzrosła do poziomu nienotowanego od lipca 1983 r., ekonomiści bagatelizują znaczenie tego odczytu. – Wzrost tego wskaźnika w równym stopniu, co z cięciem etatów, wiązał się z powrotem ludzi w szeregi aktywnej siły roboczej – twierdzi Ashworth. Na rynek pracy weszło w maju aż 350 tys. osób, w porównaniu ze 120 tys. w kwietniu. Natomiast znaczenie spadku liczby zwolnień zwiększa fakt, że poprawa nie wiązała się ze wzrostem zatrudnienia w sektorze publicznym (jak to było m.in. w kwietniu, gdy rząd zatrudnił 92 tys. osób), tylko ze spadkiem liczby zwolnień we wszystkich niemal segmentach sektora prywatnego. Ponadto, po raz pierwszy od dłuższego czasu, Departament Pracy skorygował odczyt za poprzedni miesiąc w górę, a nie w dół.