Zapewnił, że narodowa waluta nie zostanie zdewaluowana, a rządowi uda się przeforsować ostre cięcia budżetowe, co zapewni wypłatę drugiej transzy kredytu pomocowego z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej. Bez tego wsparcia kraj mógłby zbankrutować.

Łotwa przeżywa głęboką recesję. Jej PKB spadł w pierwszym kwartale aż o 18 proc. Łat – narodowa waluta – jest powiązany z euro w ramach mechanizmu ERM2, mającego przygotować ten kraj do przyjęcia wspólnej unijnej waluty. Dewaluacja łata oznaczałaby spadek jego kursu poza granicę dopuszczonego w ERM2 pasma wahań wobec euro. Zwiększyłaby jednak zyski eksporterów oraz wpływy budżetowe.

Mogłaby doprowadzić również do dużych strat banki skandynawskie operujące w państwach bałtyckich. – To oczywiste, że sytuacja na Łotwie wpłynie na rozwój gospodarczy Szwecji – powiedział szwedzki minister finansów Anders Borg.

Analitycy wskazują też, że dewaluacja łata wywołałaby ucieczkę kapitału z Europy Środkowo-Wschodniej, co osłabiłoby złotego i inne waluty regionu.

O tym, że wkrótce może dojść do dewaluacji waluty łotewskiej, mówił m.in. Bengt Dennis, były prezes szwedzkiego banku centralnego, obecnie doradca łotewskiego rządu. Premier Dombrovskis zaprzeczył, by jego rząd rozważał ten scenariusz.