Kraje Europy Środkowo-Wschodniej stosunkowo szybko podniosą się z trwającego obecnie kryzysu

wywiad z Andersem Aslundem, przewodniczącym rady naukowej CASE, ekonomistą z Instytutu Petera G. Petersona ds. Gospodarki Międzynarodowej, rozmawia Hubert Kozieł

Publikacja: 08.06.2009 08:05

Kraje Europy Środkowo-Wschodniej stosunkowo szybko podniosą się z trwającego obecnie kryzysu

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Czy uważa Pan, że Europa Środkowo-Wschodnia ma już za sobą najgorszą fazę kryzysu?[/b]

Obecnie mamy do czynienia z czterema różnymi kryzysami na świecie. Jednym z nich jest poważny kryzys finansowy w USA i Wielkiej Brytanii, innym – kryzys, który dotknął duże banki w Europie Zachodniej. Jeszcze innym kryzys w Europie Wschodniej (oprócz Polski), który uderzył w państwa mające duży deficyt na rachunku obrotów bieżących. Reszta świata została zaś dotknięta przez panikę na rynkach po upadku banku Lehman Brothers oraz spadek popytu na dobra eksportowe. Widać już jednak oznaki poprawy. Spodziewam się, że Europa Wschodnia bardzo szybko się podniesie. Bilanse płatnicze tych krajów są już w dużej mierze ustabilizowane. Podobnie jak mieliśmy do czynienia z szybkim załamaniem, tak i teraz dojdzie do szybkiego odbicia.

[b]Kiedy ożywienie gospodarcze stanie się bardziej widoczne, a recesja w większości krajów regionu ustąpi?[/b]

Oznaki wzrostu gospodarczego pojawią się już w III kwartale. Trend ten ulegnie wzmocnieniu pod koniec roku. Ożywienie jest więc już bardzo blisko.

[b]Czy Polsce uda się więc uniknąć recesji?[/b]

Tak. Jestem tutaj optymistą. Polska miała szczególnie surową politykę monetarną. Banki nie odczuwają zaś szczególnie dużych problemów. Lewarowanie pożyczek nie było nadmierne. Polska trzyma się również celu inflacyjnego i ma elastyczny kurs narodowej waluty. Deficyt budżetowy jest zaś raczej ograniczony. Nie dotyczą jej problemy strukturalne, które dotknęły inne kraje regionu.

[b]Nie będziemy więc mieć dwóch kwartałów spadku PKB?[/b]

Nie sądzę. Obecny kwartał będzie dla polskiej gospodarki najgorszy, ale później dojdzie do ożywienia. [b]A kiedy Polska mogłaby przyjąć euro? Czy mógłby Pan podać jakiś realistyczny termin?[/b]

2012 r. Doradzałbym Polsce szybkie przyjęcie euro, ale obecnie atmosfera nie do końca sprzyja realizacji tego scenariusza. Europejski Bank Centralny wydaje się zachowywać wobec tego problemu raczej jak hamulcowy.

[b]Nie sądzi Pan, że szybkie wchodzenie do systemu ERM2 byłoby obecnie zbyt ryzykownym posunięciem? Państwa bałtyckie uczestniczą już przecież od lat w tym mechanizmie i dotknęło je silne załamanie gospodarcze. Wielu ekonomistów rozważa obecnie, czy Łotwa zdewaluuje swoją walutę...[/b]

Państwa bałtyckie są już na drodze wyjścia z kryzysu. Łotwa ma od stycznia dodatni bilans na rachunku obrotów bieżących. Kryzys bilansu płatniczego dla tego państwa już się więc zakończył. Otrzymało ono poważne wsparcie finansowe od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Co prawda, druga transza tych funduszów zostanie przyznana dopiero, gdy łotewski rząd dokona cięć budżetowych, ale ten warunek jest konieczny. Myślę, że rządowi uda się zmniejszyć deficyt. Tak więc, jeśli w tym tygodniu Łotwa nie przeprowadzi dewaluacji łata, dewaluacji tej w ogóle nie będzie.

[b]Które kraje regionu są obecnie najbardziej narażone na wstrząsy finansowe przychodzące z zewnątrz? [/b]

Obecnie dotyczy to głównie dwóch państw: Ukrainy i Łotwy. Ukraina jest jednak obecnie na dobrej drodze. Zdobyła już drugą transzę kredytu z MFW, co nie udało się na razie Łotwie. Poza tym wzrasta światowy popyt na surowce i stal, co doprowadzi do poprawy wskaźników gospodarczych tego kraju. Węgry nie wyglądają obecnie na zagrożone przez kryzys bilansu płatniczego. Sytuacja w Rumunii jest z kolei obecnie trochę ryzykowna, ale nie grozi to katastrofą.

[b]Na początku roku wielu analityków przewidywało, że zachodnie banki, takie jak Erste czy Raiffeisen, poniosą w Europie Środkowo-Wschodniej duże straty z powodu wzrostu odsetka niespłacanych pożyczek. Czy uważa Pan, że to niebezpieczeństwo wciąż istnieje?[/b]

Nie można wykluczyć takiej możliwości, ale niebezpieczeństwo spełnienia się tego scenariusza wyraźnie się w ostatnich miesiącach zmniejszyło.Mimo to, kondycja zachodniego systemu bankowego będzie w dużej mierze zależała od tego, co się wydarzy w tym tygodniu na Łotwie. Kraj ten nie powinien przeprowadzać dewaluacji łata. Jeśli do tego dojdzie, szwedzka korona może stracić na wartości około 15–20 proc. wobec euro. Podobnie jak złoty i w mniejszym stopniu wiele innych europejskich walut. Będziemy wówczas mieć do czynienia z nawrotem paniki na rynkach finansowych. Utrzymywanie przez Łotwę powiązania narodowej waluty z euro w ramach mechanizmu ERM2 nie jest więc tylko kwestią czysto techniczną. To problem wiarygodności tego państwa i regionu oraz wykorzystania szans na wyjście z kryzysu.

[b]Dziękuję Panu za rozmowę.[/b]

Gospodarka światowa
Wolniejsza inflacja przyniosła szczyptę optymizmu na rynki
Gospodarka światowa
Inflacja w USA niższa od prognoz
Gospodarka światowa
UE uderza karnymi cłami w stany popierające Donalda Trumpa
Gospodarka światowa
Chaotyczna polityka Trumpa zepsuła hossę
Gospodarka światowa
Niespodziewany spadek niemieckiego eksportu
Gospodarka światowa
Ci, którzy postawili na plan Trumpa, teraz za to płacą. Drobni gracze panikują