Stopa bezrobocia w Japonii osiągnęła w lipcu 5,7 proc. – najwyższy poziom od 1953 r. Bez pracy pozostawało w tym czasie 3,6 mln Japończyków – o milion więcej niż przed rokiem. W zeszłym miesiącu zmniejszyły się zaś wydatki konsumenckie – o 2 proc. Ceny spadły o 2,2 proc. w skali rocznej, najwięcej odkąd zaczęto prowadzić statystyki na ten temat.
Japonia w zeszłym kwartale pod względem technicznym wyszła z recesji. Zanualizowany wzrost PKB wyniósł 3,7 proc. Ostatnie dane o bezrobociu, konsumpcji i cenach wskazują jednak, że kryzys gospodarczy nie zakończył się jeszcze w Kraju Kwitnącej Wiśni.
– Jesteśmy bardzo dalecy od trwałego ożywienia gospodarczego – przyznaje Yuichi Kodama, główny ekonomista Meiji Yasuda Life Insurance. O kiepski stan gospodarki powszechnie jest obwiniany rząd premiera Taro Aso, mimo że gabinet ten przeznaczył na gospodarcze programy stymulacyjne 267 mld USD. Fatalne dane o bezrobociu prawdopodobnie przyczynią się więc do klęski partii rządzącej w rozpisanych na niedzielę wyborach.