Rosły też ceny innych metali. Na przykład cynk był wczoraj najdroższy od 17 miesięcy.
Zwyżkom notowań metali sprzyjają wszelkie informacje potwierdzające wychodzenie światowej gospodarki z kryzysu. Z jednej strony zapowiadają one wzrost popytu na metale w odradzającym się przemyśle i budownictwie, a z drugiej powodują słabnięcie amerykańskiego dolara, który wraz z poprawą koniunktury traci atrakcyjność jako alternatywna lokata. Tańszy dolar zaś niejako automatycznie powoduje wzrost cen surowców, bo w tej walucie nominowane są ich ceny.
Korzystnie na ceny surowców wpłynęła czwartkowa informacja o najszybszym od roku tempie wzrostu gospodarczego Chin. Potwierdziły ją wczoraj dwa raporty z rynku miedzi. Zapasy tego metalu na giełdzie w Szanghaju spadły w minionym tygodniu o 4,2 proc., a import miedzi elektrolitycznej do Chin, które zużywają jej najwięcej na świecie, wzrósł we wrześniu po raz pierwszy od trzech miesięcy. Był o 29 proc. większy niż w sierpniu – poinformował urząd celny w Pekinie.
Ceny miedzi na londyńskiej giełdzie od początku roku wzrosły ponaddwukrotnie. W pierwszym kwartale windował je niemal wyłącznie chiński popyt, bo po pierwsze tamtejsza gospodarka wprawdzie nieco zwolniła, ale dzięki programowi stymulacyjnemu nadal rozwijała się w tempie dla innych dużych krajów od dawna nieosiągalnym. Po drugie zaś Chiny wykorzystały niskie na wiosnę ceny miedzi i swoje gigantyczne rezerwy dewizowe do odbudowania strategicznych zapasów miedzi i aluminium.
Wczoraj do wzrostu cen miedzi, a także innych metali przyczyniły się kolejne raporty świadczące o wychodzeniu światowej gospodarki z recesji. Tempo wzrostu gospodarczego w Korei Południowej było w minionym kwartale najszybsze od siedmiu lat, a Electrolux prawie podwoił przychody. Ekonomiści nie spodziewali się tak dobrych wyników ani u azjatyckiego tygrysa, ani u drugiego na świecie producenta sprzętu AGD.