Zaczęło się od Rogersa, znanego inwestora specjalizującego się w rynku surowców i dawnego wspólnika George’a Sorosa. Rogers, któremu udało się przewidzieć start surowcowej hossy w 1999 r., prognozował ostatnio, że z poziomu nieco ponad 1000 USD złoto zdrożeje jeszcze dwukrotnie i przekroczy próg 2000 USD. Ma się to stać w ciągu najbliższej dekady. Jednocześnie znany inwestor podważył opinie Nouriela Roubiniego, ekonomisty, który zyskał sławę w wyniku przepowiedzenia ostatniego kryzysu. Rogers stwierdził, że Roubini bezpodstawnie opowiada o tworzącej się bańce na rynku złota i na giełdach akcji rynków wschodzących.
Na odpowiedź Roubiniego, ekonomisty Uniwersytetu Nowojorskiego, nie trzeba było długo czekać. W trakcie jednej z konferencji na temat surowców stwierdził, że gwałtowne windowanie cen złota jest niemożliwe ze względu na brak inflacji i uniknięcie stanu depresji w światowej gospodarce. – Może ceny osiągną 1100 dolarów lub podobny poziom, ale mówienie o 1500 czy 2000 dolarach jest absolutnym nieporozumieniem – wypalił Roubini.
Powtórzył on, że ceny aktywów rosły w tym roku zbyt mocno i zbyt szybko. – Bardzo trudno uzasadnić wzrost cen ropy z 30 do 80 dolarów za baryłkę jedynie na bazie relacji podaży i popytu. Przynajmniej w części jest to efekt bańki – stwierdził ekonomista.
Miał on w trakcie konferencji sojusznika w osobie Stephena Schorka, znanego analityka surowcowego, autora „Schork Report” i założyciela firmy konsultingowej Schork Group. Schork także uważa, że wzrost notowań ropy wyprzedził ożywienie gospodarcze i prowadzi do tworzenia nowego bąbla spekulacyjnego. – Nie widzę problemu, aby ropa kosztowała 75 czy 80 dolarów za baryłkę, gdyż jest to rozsądna cena w warunkach zdrowej gospodarki. Jednak na razie rynek wyprzedził sam siebie – uważa Schork.
Na rynku złota po środowym rekordzie – 1098,5 USD za uncję – inwestorzy postanowili zrealizować wczoraj część zysków. Kruszec taniał więc o około 10 USD. Lekkie odreagowanie zwyżek obserwowano też na rynku ropy, która taniała o około pół dolara i kosztowała nieco poniżej 80 USD. Dla obu surowców bardzo ważne są notowania dolara – jego dalsze osłabienie otworzy drogę do ich dalszych zwyżek.