ASE – główny indeks ateńskiej giełdy – spadł wczoraj o 5,2 proc., po tym jak agencja ratingowa Fitch obniżyła Grecji rating kredytowy z A- do BBB+, najniższej kategorii, jaką obecnie posiada kraj strefy euro. Perspektywa ratingu jest negatywna, co znaczy, że może jeszcze zostać on obcięty.
Dzień wcześniej konkurencyjna agencja Standard & Poor’s zapowiedziała, że może pozbawić Grecję ratingu A-. Działania te motywowane są przez obie firmy kiepskim stanem jej finansów publicznych. Bolesne cięcie ratingów może dotknąć też kraje potężniejsze i bogatsze od Grecji. Agencja Moody’s ogłosiła wczoraj, że z powodu kryzysu w przyszłości USA i Wielka Brytania mogą „przetestować granicę” najwyższego poziomu ratingowego Aaa.
[srodtytul]Niepokój inwestorów[/srodtytul]
Na obniżkę ratingu szybko zareagował rynek długu. Rentowność greckich obligacji dwuletnich wzrosła wczoraj po południu aż o 45 pb., do 2,52 proc. Był to jej największy skok od listopada 2008 r. – Już poniedziałkowe obniżenie perspektywy ratingu przez Standard & Poor’s było powodem wtorkowej reakcji rynków. Wszyscy przyjmują teraz bardzo, bardzo negatywne postrzeganie Grecji – przyznaje Marc Ostwald, strateg ds. rynku obligacji w londyńskiej firmie Monument Securities. Inwestorzy od prawie dwóch miesięcy coraz bardziej niepokoją się sytuacją w Grecji. Od połowy października indeks ASE spadł już o 23 proc. Obecnie jest on najgorszym spośród głównych europejskich wskaźników giełdowych.
[srodtytul]Szokujący deficyt[/srodtytul]