Rozmowy na ten temat ruszą w przyszłym miesiącu – poinformował minister finansów Japonii Naoto Kan.
Wcześniej premier Yukio Hatoyama, urzędujący od września, obiecywał, że podatek od sprzedaży przez najbliższe cztery lata nie pójdzie w górę, nawet mimo, że japoński dług publiczny już niemal dwukrotnie przewyższa produkt krajowy brutto – co jest rekordem wśród dużych gospodarek. Według Kana podwyżka daniny będzie jednak ostatecznością i zostanie wzięta pod uwagę dopiero wtedy, gdy rząd wyczerpie możliwości redukcji zbędnych wydatków.
Miesiąc temu do przygotowania planu ograniczenia deficytu i długu wezwała rząd agencja Standard & Poors. Brakiem planu uzasadniła obniżenie perspektywy dla japońskiego ratingu kredytowego, wynoszącego teraz AA. Jego ścięcie oznaczałoby wzrost kosztów obsługi długu, który na koniec marca 2011 r., jak ocenia Ministerstwo Finansów, sięgnie 973 bln jenów, czyli 10,8 bln USD.
Rządowi może być trudno redukować zadłużenie, bo zakłada on dalszą stymulację gospodarki rozwiązaniami fiskalnymi. Państwowe wydatki, oprócz odbicia eksportu, przyczyniły się do wyjścia Japonii z recesji. W ostatnim kwartale 2009 r., jak oceniają ekonomiści, gospodarka rosła w rocznym tempie 3,5 proc., najszybszym od dwóch lat.