Kiedy Fed zrobi kolejny krok?

Rynki zaskoczyło nie to, że doszło do podwyżki stopy dyskontowej, ale że nastąpiła ona tak szybko. W piątek traciły więc giełdy, a umacniała się amerykańska waluta

Publikacja: 20.02.2010 06:12

Prezes Fedu Ben Bernanke (w środku) zdecydował się na podwyżkę stopy dyskontowej, zdając sobie spraw

Prezes Fedu Ben Bernanke (w środku) zdecydował się na podwyżkę stopy dyskontowej, zdając sobie sprawę, że może to zaniepokoić rynki. Raczej nie trzeba się jednak spodziewać, by ważniejsza stopa funduszy federalnych szybko poszła w górę.

Foto: Bloomberg

Fed podniósł swoją stopę dyskontową z rekordowo niskiego poziomu 0,5 proc. do 0,75 proc. Stopa ta określa, na jaki procent banki mogą dostać bezpośrednio od Fedu krótkoterminowe pożyczki. To jej pierwsza podwyżka od 2006 r. Stopa funduszy federalnych, czyli główne narzędzie polityki monetarnej Fedu, pozostaje na niezmienionym poziomie 0–0,25 proc.

[srodtytul]Niepokój przed normą[/srodtytul]

Decyzja Fedu w piątek rynkami. Najpierw traciły giełdy azjatyckie. Indeks MSCI Asia Pacific spadł o 2,3 proc., Hang Seng (główny indeks giełdy w Hongkongu) o 2,6 proc., a japoński Nikkei 225 o 2,1 proc. Europejskie giełdy zaczęły dzień na minusie. Po południu indeks DJ Euro Stoxx 50 spadał już o 0,5 proc. MSCI Emerging Market tracił wówczas 1,2 proc. WIG20 spadał na otwarciu o 1,2 proc., ale sesję zakończył spadkiem o 0,06 proc. Na lekkim minusie otworzyły się giełdy w USA. Dolar był zaś najsilniejszy wobec euro od dziewięciu miesięcy. Za amerykańską walutę płacono nawet 2,99 zł.

Czemu rynek reagował nerwowo? – Stany Zjednoczone zaczęły wycofywać się ze stymulowania gospodarki. Chociaż jest to potrzebne, ostatni krok Fedu wprawia inwestorów w niepokój i jest w krótkim terminie negatywny dla rynków – twierdzi Kenichi Hirano, strateg w tokijskim Tachibana Securities. Zdaniem analityków, azjatyckie giełdy traciły najbardziej, gdyż inwestorzy zaczęli się obawiać, że banki centralne tego regionu (głównie Ludowy Bank Chin) mogą również w bliskiej przyszłości zacieśnić politykę monetarną.

Ponadto Fed skrócił maksymalny termin preferencyjnych pożyczek dla banków z 90 do 28 dni i zapowiedział, że może go jeszcze ograniczyć. Rynek zaniepokoił się więc, że banki w wyniku tego działania mogą być mniej skłonne do bardziej ryzykownych inwestycji.

Fed w swoim komunikacie podkreślił, że podwyższenie stopy dyskontowej jest jedynie krokiem powrotnym do przedkryzysowej normalności. W trudnych kryzysowych miesiącach, gdy rynek pożyczek międzybankowych był bliski paraliżu, utrzymywanie tej stopy na poziomie 0,5 proc. zapewniało bankom mocno ułatwiony dostęp do finansowania. Wraz z ożywieniem na rynkach zmalało jednak znaczenie tego instrumentu polityki monetarnej. Podwyższając stopę, Fed dodatkowo zachęca więc do korzystania z rynkowego finansowania.

Decyzja o podwyżce nie powinna być jednak wielkim zaskoczeniem. Była ona bowiem zapowiedziana przez szefa Fedu Bena Bernanke już w zeszłym tygodniu. Oznajmił on wówczas, że do podniesienia stopy dyskontowej może dojść wcześniej, niż się tego spodziewa rynek.

[srodtytul]Króluje ostrożność[/srodtytul]

Jeszcze w tym kwartale Fed, zgodnie z zapowiedziami, wycofa się również z kilku innych „kryzysowych” instrumentów wsparcia dla gospodarki, m.in. z programu TALF (wspierającego rynek papierów zabezpieczonych kredytami). Analitycy spierają się jednak, kiedy Bernanke zdecyduje się na podwyżkę stopy funduszy federalnych.

– Stopa dyskontowa była w historii używana jako psychologiczne narzędzie dla sygnalizowania przyszłego kursu polityki monetarnej. Fed wskazuje więc, że w przyszłości stopy pójdą w górę – wyjaśnia Sung Won Sohn, były główny ekonomista banku Wells Fargo, wykładowca na Stanowym Uniwersytecie Kalifornii.

Bernanke zaznaczał jednak w ostatnich miesiącach wielokrotnie, że główna stopa pozostanie przez dłuższy czas na obecnym poziomie, m.in. z tego powodu, że inflacja jest wciąż niska. W styczniu ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,2 proc. w stosunku do grudnia. Bez uwzględnienia cen żywności i energii spadły one zaś o 0,1 proc.

– Panująca na rynkach opinia, że istnieje duże prawdopodobieństwo podwyżki głównej stopy procentowej to rozdmuchana idea. Jest przecież prawdopodobne, że utrzymamy ją na dotychczasowym poziomie i zmienimy dopiero w 2011 r. – powiedział w piątek James Bullard, prezes Banku Rezerw Federalnych w St. Louis.

O tym, że podwyżka głównej stopy w USA nie nastąpi szybko jest również przekonany guru inwestorów Bill Gross, szef funduszu PIMCO. – Nie sądzę, by rozpoczął się cykl podwyżek stóp. Myślę, że Fed nie zdecyduje się na to w obliczu dwucyfrowej stopy bezrobocia. Zwiększenie dyskontowej było więc tylko technicznym manewrem – uważa Gross.

[srodtytul]Europa nie nadąża[/srodtytul]

Część kryzysowych mechanizmów wycofuje również Europejski Bank Centralny. Zacieśnianie polityki monetarnej w Europie może być jednak utrudnione ze względu na kryzys w Grecji. Bank Anglii sygnalizował zaś już, że obawia się nawrotu recesji w Wielkiej Brytanii. Będzie więc działał ostrożnie. Zdaniem analityków, rynek może jednak uznać wahania obu banków za sygnał, że ożywienie w USA przebiega szybciej niż w Europie. To zaś, wraz z greckim kryzysem, może osłabić euro.

[ramka][b]Rynek nie chce zbyt szybkiego zacieśniania [/b]

Decyzja Fedu o podwyżce stopy dyskontowej źle wpłynęła na giełdy, gdyż zdaniem analityków sprawiła, że inwestorzy zaczęli się obawiać o to, by zacieśnianie polityki monetarnej w USA nie okazało się zbyt szybkie. – Cykl podwyżek stóp oznacza zwykle ograniczenie wzrostu gospodarczego. Uderza to zaś w przyszłe wyniki spółek oraz ich wyceny. To, co rynek teraz robi, to próba oceny, jak szybkie będzie tempo zacieśniania polityki monetarnej – uważa Burt White, dyrektor inwestycyjny w bostońskim funduszu LPL Financial. W ciągu ostatnich dwóch lat giełdy traciły jednak również, gdy stopy były obniżane. Ekonomiści wskazują, że efekty obniżek są rozłożone w czasie. Stymulując gospodarkę, przyczyniały się one do późniejszych zwyżek na giełdach.[/ramka]

[ramka][b]Piotr Bujak - analityk, BZWBK [/b]

Ograniczanie przez Fed płynności w systemie finansowym już spotyka się z negatywną reakcją rynków. Inwestorzy spodziewają się, że takie agresywne wycofywanie się banków centralnych z podtrzymywania płynności przyczyni się do zmniejszenia popytu na ryzykowne aktywa i do osłabienia walut krajów rozwijających się. Kolejnym krokiem może być ograniczenie popytu na wszelkie aktywa finansowe. Poza tym jest też obawa, że dojdzie do przeceny na rynku akcji. Trudno powiedzieć, czy grozi to kolejną falą kryzysu. Sądzę, że nie, ale z pewnością wszyscy gracze rynkowi będą ostrożni, a banki przy słabszym wsparciu finansowym ze strony banku centralnego będą w ograniczony sposób rozwijać akcję kredytową. A to z pewnością wpłynie na cenę kredytów.

[b]Guy Verberne - Ekonomista, Fortis Bank, Amsterdam [/b]

Stopa dyskontowa nie jest obecnie ważna dla rynków. Ustala oprocentowanie pożyczek, z którego banki korzystają już praktycznie jedynie w sytuacjach awaryjnych. Jej podwyżka wraz z zakończeniem w tym kwartale części programów stymulujących rynki jest więc elementem normalizacji polityki. Wciąż nie jest to właściwe zacieśnianie polityki monetarnej. By tego dokonać, Fed musi wykonać jeszcze wiele działań. Najpierw znormalizować swoją politykę względem rynków. Później zacząć zmniejszać nadmierną płynność na rynkach. Dopiero potem może podwyższyć swoją stopę funduszy federalnych. Jednakże, podwyższając stopę dyskontową, Fed sugeruje, że będzie działał szybciej, niż prognozowano.[/ramka]

Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki