Według wstępnych szacunków z końca stycznia brytyjski PKB miał powiększyć się w ostatnich trzech miesiącach ub.r. o 0,1 proc. Oznaczało to zakończenie recesji, która trwała wcześniej aż przez sześć kwartałów – rekordowo długo.

Po aktualizacji danych okazało się, że odbicie z recesji było w IV kwartale jednak bardziej zdecydowane. Przyczynił się do tego głównie sektor usług, który wzrósł między grudniem a październikiem o 0,5 proc., zamiast wcześniej szacowanych 0,1 proc. (w III kwartale spadł o 0,3 proc.). W przemyśle wzrost wyniósł 0,4 proc., zamiast 0,1 proc. (w III kwartale notowano spadek o 1 proc.).

Wydatki brytyjskich gospodarstw domowych wzrosły w IV kwartale o 0,4 proc., najwięcej od początku 2008 r. W szybszym tempie rosły jednak wydatki rządu (1,2 proc.) i inwestycje firm (3,1 proc.).

Ekonomiści ostrzegają, że lepsze dane za IV kwartał wcale nie znaczą, że Wielka Brytania ma kłopoty gospodarcze już za sobą. – Biorąc pod uwagę słaby styczeń i złą pogodę, wciąż istnieje duże ryzyko, że I kwartał zakończy się dla gospodarki na minusie – komentuje Adam Chester z Lloyds TSB Corporate Markets. Poza pogodą zły wpływ na gospodarkę miał także powrót od początku roku do wyższych stawek VAT, które na czas kryzysu były obniżone.Według Banku Anglii w całym bieżącym roku PKB wzrośnie o 1,4 proc.