Największy bank Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej chce się w ten sposób bronić przed ewentualnymi roszczeniami akcjonariuszy, a co za tym idzie, stratami banku, wynikłymi z błędnych decyzji prezesa Hermana Grefa i członków zarządu banku (13 osób).
Jak informuje sam bank na swoich stronach www rozstrzygnięty został otwarty przetarg na wybór ubezpieczyciela. Udział wzięło sześć firm (wszystkie rosyjskie). Polisę, tzw. Directors and Officers Liability Insurance (D&O) wystawi największa rosyjska firma prywatna tej branży - Ingosstrach. Należy ona do oligarchy Olega Deripaski (właściciel koncernu aluminiowego UC Rusal). Jego grupa ma ponad 60 proc. akcji; PPF Investments - 38,5 proc. W 2009 r Ingosstrach miała czysty zysk w wysokości 1,9 mld rubli czyli 63 mln dol.
„Wiedomosti” podają, że ubezpieczyciel zarobi na tym 16-20 mln rubli (530 tys. dol. - 666 tys. dol. licząc 30 rubli/dol.). Nie wiadomo czy składka zostanie opłacona jednorazowo. Koszt polisy to niewielka kwota dla finansów państwowego Sbierbanku (prawie 58 proc. należy do banku centralnego). Na początek marca aktywa banku wynosiły 7,2 bln rubli (24 mld dol.), zysk - 24 mld rubli (800 mln dol.). Wiadomo, że polisy D&O wykupują te rosyjskie spółki, które są obecne na giełdach, szczególnie zagranicznych. W ten sposób zabezpieczają się przed roszczeniami mniejszościowych akcjonariuszy. Około 15 proc. polis opiewa na kwoty bliskie 100 mln dol.
Wykupienie polisy przez Sbierbank może być sygnałem, że bank też planuje wejście na zagraniczne rynki. Prezes Gref w jednej w wypowiedzi mówił, że w połowie roku bank planuje rozpocząć handel swoimi akcjami za granicą.
- W Rosji nie ma zwyczaju sądzenia się z takimi gigantami jak Sbierbank. Ubezpieczenie zdejmuje z kierownictwa jakąkolwiek odpowiedzialność za decyzje. Dlatego powinni za nią płacić ubezpieczeni, ze swoich, niemałych poborów - mówi „Rz” profesor Wasilij Sołodkow, dyrektor Instytutu Bankowości przy Wyższej Szkole Ekonomicznej w Moskwie.