Nowojorski indeks S&P 500 od dołka z marca ubiegłego roku wzrósł aż o 80 proc. Takiej zwyżki w analogicznym okresie czasu wskaźnik ten nie odnotował nigdy wcześniej. Przy tym od początku stycznia tego roku zyskał ponad 9 proc., wyprzedzając większość innych dojrzałych rynków, a także wiele rynków wschodzących (w tym GPW). Mimo to wyceny akcji notowanych na Wall Street spółek w stosunku do ich prognozowanych zysków są dziś najniższe od 20 lat.
[srodtytul]Wyniki spółek zaskakują[/srodtytul]
Jak wynika z danych agencji Bloomberga, wskaźnik cena do prognozowanego zysku dla indeksu S&P 500 wynosi obecnie 14,2, najmniej od 1990 r. – z wyłączeniem kilku miesięcy po bankructwie banku Lehman Brothers. Jeszcze na początku roku wskaźnik ten przekraczał 18. Od tego czasu nastąpił jednak wysyp zaskakująco dobrych raportów finansowych za I kwartał.
Do piątku wyniki przedstawiły 173 firmy spośród 500 objętych indeksem S&P. Średnio rzecz biorąc, ich zyski w przeliczeniu na akcję były o 46 proc. wyższe niż przed rokiem. Aż w 139 przypadkach wyniki okazały się lepsze (średnio o 11,7 proc.) od prognoz ekspertów. Tylko 18 firm rozczarowało.
W efekcie analitycy szybko podnoszą prognozy zysków spółek w kolejnych kwartałach. O ile jeszcze pod koniec marca spodziewali się, że w całym 2010 r. firmy wchodzące w skład indeksu S&P 500 zarobią o 27 proc. więcej niż rok wcześniej, o tyle obecnie prognozują, że poprawa może sięgnąć 31 proc.