Hiszpania leczy swój system finansowy

Inwestorzy niepokoją się o sytuację regionalnych kas oszczędnościowych. Rząd stara się jednak przeciwdziałać zagrożeniu, skłaniając kasy do fuzji oraz zapewniając im pieniądze na restrukturyzację

Publikacja: 26.05.2010 08:57

Regionalne kasy są namawiane do łączenia się przez madrycki rząd

Regionalne kasy są namawiane do łączenia się przez madrycki rząd

Foto: Bloomberg

Cztery znaczące hiszpańskie cajas (regionalne kasy oszczędnościowe) łączą się, by stworzyć piątą największą pod względem aktywów grupę finansową w kraju. Caja de Ahorros del Mediterraneo, Grupo Cajastur, Caja de Ahorros de Santander y Cantabria oraz Caja de Ahorros y Monte de Piedad de Extramadura stworzą grupę Sistema Institucional de Proteccion.

Łącznie dysponują one 135 mld euro aktywów i prawdopodobnie poproszą rząd o nawet 1,8 mld euro pomocy. W najbliższych tygodniach może dojść w Hiszpanii do wielu podobnych, wymuszonych przez kryzys transakcji. Iberyjski rynek bankowy przechodzi rewolucję.

[srodtytul]Druga fala kryzysu[/srodtytul]

Regionalne kasy są namawiane do łączenia się przez madrycki rząd, zaniepokojony sytuacją w krajowym systemie bankowym. Wyrazem tego niepokoju było m.in. niedawne przejęcie przez państwo CajaSur, przeżywającej kłopoty finansowe kasy, której nie udało się dogadać o fuzji z silniejszym konkurentem. Zdecydowana interwencja rządu wywołała nerwową rekację inwestorów, której przejawem była m.in. wyprzedaż akcji hiszpańskich pożyczkodawców.

Hiszpańskie banki jeszcze rok temu były powszechnie chwalone za to, że zdołały przetrwać pierwsze uderzenia światowego kryzysu w stosunkowo dobrym stanie (nie miały m.in. znaczących problemów z obligacjami powiązanymi z kredytami subprime). Ich sytuację zaczęła jednak zmieniać przedłużająca się recesja oraz załamanie na krajowym rynku nieruchomości. Pożyczkodawcy coraz mocniej odczuwali problem złych długów.

Szczególnie silnie poszkodawane przez drugą falę kryzysu zostały właśnie cajas. Kasy te mają dosyć ograniczone możliwości finansowania (ze względu na ich związki z samorządami lokalnymi). Nie są one np. notowane na giełdzie. – Wiele z tych kas to na wpół bankruci – przyznaje Rafael Pampillon, ekspert z madryckiej IE Business School.

[srodtytul]Kosztowna pomoc [/srodtytul]

Rząd skłania więc kasy do łączenia sił. Władze chcą, by liczba cajas spadła z 45 do około 20. Blisko jedna trzecia kas porozumiała się już w sprawie fuzji a wiele innych prowadzi na ten temat zaawansowane negocjacje. Mają one czas do 30 czerwca, by uzyskać pomoc finansową rozdzielaną przez państwowy fundusz FROB. Pomoc ta będzie kosztowna. Według analityków Morgan Stanley, wsparcie dla cajas może sięgnąć 43 mld euro.

Analitycy wskazują jednak, że inwestorzy nie mają obecnie powodów, by wpadać w panikę z powodu kłopotów hiszpańskich kas. – Inwestorzy zagraniczni mogą uznać takie zdarzenia jak przejęcie CajaSur jako zapowiedź dalszych kłopotów sektora finansowego. Nie ma jednak ku temu podstaw. Interwencja w CajaSur skłoniła inne kasy do wznowienia rozmów o fuzjach – wskazuje Nuria Alvarez, analityczka z hiszpańskiego banku Renta 4.

[ramka][b]99 mld euro[/b] – taką sumą przeznaczoną na pomoc regionalnymkasom oszczędnościowymdysponuje fundusz FROB.[/ramka]

[ramka][b]MFW wzywa Madryt do radykalnych reform gospodarczych[/b]

– Proces restrukturyzacji instytucji finansowych, realizowany głównie przez fundusz FROB, postępuje zbyt wolno – zarzucił hiszpańskim władzom Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Waszyngtońska instytucja w swoim raporcie poświęconym Hiszpanii wezwała Madryt, by nie ociągał się ze strukturalnymi reformami gospodarczymi. To właśnie to opracowanie, obok rządowej interwencji w CajaSur oraz ogłoszenia fuzji czterech kas, wzmogło niepokój inwestorów wobec stanu hiszpańskiej gospodarki.Hiszpania od miesięcy wymieniana jest obok Grecji jako kraj mogący zdestabilizować strefę euro. Jej finanse publiczne są w kiepskim stanie. W zeszłym roku ich deficyt wyniósł 11,2 proc. PKB. W 2010 r. ma zostać zmniejszony do 9,3 proc. PKB, a w 2011 r. do 6 proc. PKB. By tego dokonać, rząd przyjął radykalny program oszczędnościowy warty 15 mld euro. Przewiduje on m.in. obcięcie pensji w budżetówce o 5 proc., redukcję zatrudnienia w tym sektorze oraz zmniejszenie inwestycji publicznych o 6 mld euro. MFW wzywa Hiszpanię do dalszego zaciskania pasa, m.in. do zreformowania systemu emerytalnego. Fundusz chce również, by Madryt uelastycznił rynek pracy, m.in. zmniejszając wpływy związków zawodowych. Jest to obecnie najpilniejsza reforma. Stopa bezrobocia w Hiszpanii przekracza 20 proc. i nie widać oznak, by w najbliższym czasie znacząco się zmniejszyła. – Rynek pracy po prostu nie funkcjonuje – głosi raport MFW. Reformowanie finansów publicznych oraz rynku pracy może się okazać dla władz Hiszpanii ekstremalnie trudne. Kraj pod względem technicznym wyszedł z recesji dopiero w pierwszym kwartale 2010 r. Wzrost gospodarczy w najbliższych kwartałach będzie prawdopodobnie bardzo słaby, a dalsze zaciskanie pasa mogłoby dodatkowo w niego uderzyć. Przed radykalnymi reformami może powstrzymywać rządzącą w Madrycie lewicę również obawa przed gwałtowną reakcją jej zaplecza politycznego, czyli m.in. wpływowych związków zawodowych. [/ramka]

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym