Takie mają być kroki odwetowe za odrzucenie przez portugalską spółkę oferty odkupienia przez rywala z Madrytu za 5,7 mld euro jej udziałów w ich brazylijskim joint venture.
Zarząd telekomu z Lizbony jednogłośnie odrzucił propozycję Telefoniki przejęcia jego udziałów w firmie Vivo Patricipacoes, największym operatorze telefonii bezprzewodowej w Brazylii. Firma z Madrytu zarzuciła rywalowi zza miedzy, że odrzucił jej ofertę „bez należytego rozważenia”. W celu nakłonienia inwestorów, aby wsparli jej plany, usztywniła stanowisko, oznajmiając, że może rozważyć wrogie przejęcie Portugal Telecom. Teraz ma w nim 10 proc. udziałów.
Na swojej stronie internetowej Telefonica napisała, że „międzynarodowym inwestorom nie powinno się odbierać możliwości zabrania głosu” i zagroziła, że Vivo nie wypłaci dywidendy, bo do tego potrzebna jest zgoda obu udziałowców.
Prezes portugalskiej spółki nazwał to „niedopuszczalnym szantażem”. Szef Telefoniki od pięciu lat próbuje przejąć kontrolę nad Vivo, by połączyć go z firmą Telesp, należącym już do Hiszpanów operatorem telefonii stacjonarnej z Sao Paulo.