Popyt przewyższał podaż 2,57 razy, podczas gdy na aukcji kwietniowej popyt był większy od podaży 1,79 razy. Rentowność sprzedanych obligacji sięgnęła jednak 5,12 proc., gdy w kwietniu wyniosła 4,43 proc. Wczorajsza aukcja była ostatnią w lipcu. W tym miesiącu Hiszpania musi spłacić 24,7 mld euro zadłużenia. Tymczasem kryzys w Grecji sprawił, że iberyjskie królestwo znalazło się pod presją inwestorów. Hiszpański deficyt finansów publicznych wyniósł w zeszłym roku 11,2 proc. PKB.
Kraj ten został więc zaliczony przez analityków oraz inwestorów do „słabych ogniw” strefy euro, czyli państw, których problemy mogą zdestabilizować gospodarkę eurolandu. Przez wiele miesięcy analitycy i media spekulowali, czy Hiszpania zwróci się o pomoc finansową do Unii Europejskiej. Ostatnia aukcja długu oddala tę groźbę.
– Nie będziemy mieli problemów w lipcu ze spłatą zadłużenia. Rynki doskonale wiedzą, że wdrażamy strategię finansowania idącą dalej niż pokrywanie naszych potrzeb – stwierdził Jose Manuel Campa, hiszpański wiceminister finansów. W tym tygodniu udane aukcje długu udało się też przeprowadzić Grecji, Portugalii i Włochom.