Sprzedaż detaliczna w USA zwiększyła się w sierpniu o 0,4 proc. w porównaniu z lipcem i o 3,6 proc. w ujęciu rok do roku. Tak dużego wzrostu tego kluczowego dla amerykańskiej gospodarki wskaźnika nie odnotowano od marca br. Ekonomiści spodziewali się jego drugiej z rzędu zwyżki, ale nieco słabszej, średnio o 0,3 proc.
Choć równocześnie z publikacją danych za miniony miesiąc Departament Handlu zrewidował w dół lipcowy odczyt (sprzedaż detaliczna zwiększyła się wówczas o 0,3 proc., a nie o 0,4 proc., jak początkowo oceniano), ekonomiści w większości pozytywnie ocenili wczorajsze doniesienia. Entuzjazmu nie było jednak widać na Wall Street, gdzie główne indeksy po południu zwyżkowały tylko nieznacznie.
[srodtytul]Samochody wyjątkiem[/srodtytul]
Na sierpniowy odczyt ujemnie wpłynęła sprzedaż aut, która zmniejszyła się o 0,7 proc. Nie uwzględniając tej kategorii dóbr, sprzedaż detaliczna wzrosła w minionym miesiącu o 0,6 proc., dwukrotnie silniej, niż prognozowano. O tym, że Amerykanie nie rezygnują z wydatków konsumpcyjnych, świadczą też opublikowane wczoraj wyniki największej w USA sieci sklepów z elektroniką Best Buy. W II kwartale fiskalnym (skończył się 28 sierpnia) spółka zarobiła netto 254 mln USD (780 mln zł), o 62 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku i o 43 proc. powyżej oczekiwań analityków.
– Dane o sprzedaży detalicznej sugerują, że amerykańscy konsumenci są odporni na wysoką stopę bezrobocia i spadające ceny domów. Odczyt ten zmniejsza obawy, że w USA powróci recesja – ocenił Omer Esiner, główny analityk firmy Commonwealth Foreign Exchange.