Analitycy tej branży uważają, że może to oznaczać początek szerszej operacji europejskich banków, mającej na celu podniesienie kapitałów powyżej minimum wymaganego przez międzynarodowy nadzór w ramach uzgodnień określanych mianem Bazylea III.
Sprzedaż akcji zwiększy współczynnik wypłacalności brytyjskiego banku, czyli podstawowy miernik jego siły finansowej, o dwa punkty procentowe, do ponad 10 proc. – powiedział na wczorajszej konferencji prasowej prezes spółki Peter Sands. Według nowych zasad współczynnik wypłacalności musi teraz w europejskich bankach wynosić co najmniej 7 proc.
Udziałowcom Standard Chartered będzie przypadała jedna nowa akcja za 1280 pensów przy ośmiu już posiadanych. To cena o jedną trzecią mniejsza od kursu wtorkowego zamknięcia. Największy udziałowiec londyńskiego banku, singapurski fundusz inwestycyjny Tamasek, który ma 17,7 proc. akcji, zapowiedział zapisanie się na przypadające mu papiery.
Największy niemiecki bank – Deutsche Bank – przed tygodniem podniósł kapitał o 10,2 mld euro. Zdaniem analityków teraz kolej przede wszystkim na hiszpańskie Banco Bilbao Vizcaya Argentaria i Banco Santander oraz włoski UniCredit. Na wczorajszej sesji akcje Standard Chartered staniały o 2,8 proc.