Rosyjski rząd federalny planuje pozyskiwać z prywatyzacji równowartość 29 mld zł rocznie. Chce w ten sposób ograniczyć deficyt budżetowy, który w tym roku ma sięgnąć 5,3 proc. PKB. Dotychczasowy mer Moskwy Jurij Łużkow, zdymisjonowany we wrześniu przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, nie zaangażował się jednak w plany oszczędnościowe. Tymczasem pierwszy wicepremier Rosji Igor Szuwałow sugerował niedawno, że sprzedaż aktywów należących do takich miast, jak Moskwa czy Petersburg, mogłaby przynieść równowartość 27,8 mld zł rocznie.
W posiadaniu rosyjskiej stolicy znajduje się m.in. 63,8 proc. udziałów w Banku Moskwy, który z kolei kontroluje bank Moswodokanal. Pod młotek mogą ponadto pójść udziały miasta w liniach lotniczych Atlant-Sojuz, kilku spółkach budowlanych, a nawet lotnisko Wnukowo.