W zeszłym tygodniu za baryłkę ropy gatunku Brent płacono w Londynie nawet 113,7 USD (wzrost o około 5 proc. od początku roku). W poniedziałek jej cena była zbliżona do tego poziomu. Baryłka ropy gatunku WTI lekko staniała jednak wówczas?w Nowym Jorku do około 101 USD.

Główną przyczyną wzrostu cen ropy na początku 2012 r. są napięcia geopolityczne na Bliskim Wschodzie. Iran od kilku tygodni grozi zablokowaniem cieśniny Ormuz – jednej z najważniejszych tras morskich świata. Transportowana jest przez nią ropa wydobywana w rejonie Zatoki Perskiej. Drogą tą przechodziło w zeszłym roku 17 mln baryłek surowca dziennie.

Iran zapowiada, że blokada będzie odpowiedzią zarówno na wprowadzenie przeciwko niemu nowych sankcji międzynarodowych, jak i na atak zbrojny na niego. Teherańskie władze ogłosiły na koniec lutego wielkie ćwiczenia na tym akwenie. Komitet Połączonych Szefów Sztabów USA ostrzega, że ewentualna irańska blokada spotka się ze zbrojną odpowiedzią Ameryki.

– Ropa ma ogromny potencjał do wzrostu cen ze względu na działania Iranu – twierdzi Jeffrey Currie, szef działu analiz surowcowych w banku Goldman Sachs.

Prognozy analityków dla cen ropy są jednak dosyć ostrożne. Średnia prognoz zebranych przez agencję Bloomberga mówi, że baryłka surowca gatunku Brent będzie kosztowała na koniec I kw.  112,7 USD, czyli nieco mniej niż obecnie, a na koniec II?kw.  111,7 USD.