Nagły wzrost cen ropy w zeszłej dekadzie sprawił, że Amerykanie zaczęli w bardziej innowacyjny sposób podchodzić do energetyki. Skutkiem tego był m.in. boom na gaz łupkowy i ropę łupkową.
Produkcja ropy i gazu w USA z każdym rokiem rośnie, odwracając niekorzystny trend z ostatnich dwóch dekad. Nowe szyby naftowe powstają zarówno w Zatoce Meksykańskiej, jak i na preriach Środkowego Zachodu. Jednocześnie spada konsumpcja paliw. Amerykanie, po doświadczeniach kryzysu, oszczędniej gospodarują surowcami i energią. Spada więc import surowców energetycznych.
To może skutkować poważnymi zmianami nie tylko dla amerykańskiej gospodarki, ale i polityki bezpieczeństwa.