Spośród 19 ankietowanych przedstawicieli firm inwestujących w Państwie Środka dziewięciu uważa, że twarde lądowanie tamtejszej gospodarki w najbliższych trzech latach jest mało prawdopodobne. Ośmiu było jednak zdania, że katastrofa gospodarcza jest realna.
Różnica zdań wynika częściowo z tego, że ekonomiści nie są zgodni co do definicji twardego lądowania. Pięciu spośród 19 respondentów uważa, że katastrofalny w skutkach byłby spadek tempa wzrostu chińskiej gospodarki poniżej 7 proc. Tyle samo sądzi jednak, że dopiero tempo wzrostu poniżej 5 proc. PKB byłoby dla Chin niebezpieczne. Władze w Pekinie przewidują, że w tym roku druga największa gospodarka świata powiększy się o 7,5 proc. Średnia prognoz ekonomistów jest jednak jeszcze bardziej optymistyczna, bo w ub. r. tempo wzrostu chińskiego PKB zdecydowanie przebiło cel Pekinu ustalony na 8 proc.
Obawy o twarde lądowanie w Chinach sprawiły, że tamtejszy rynek akcji od 2,5 roku radzi sobie gorzej niż większość giełd wschodzących. Ich źródłem są prowadzone przez Pekin działania na rzecz przebudowy chińskiej gospodarki, aby w mniejszym stopniu opierała się ona na eksporcie, w większym zaś na popycie wewnętrznym. GS, marketwatch