Zdaniem Paula Krugmana grecka secesja jest tylko kwestią czasu. – Może się to stać w ciągu najbliższych kilku tygodni, o czym zadecydują wybory, albo w momencie, kiedy Europejski Bank Centralny stwierdzi, że nie może dłużej pożyczać greckim bankom pieniędzy, aby te mogły finansować swoje operacje.

– W czasach koniunktury Grecja była bardzo nieodpowiedzialna. Najważniejsze jest to, że kraj ten nie ma własnej waluty, a nie może przecież drukować euro, i jest to powodem jego słabości.

– Jeśli jest się premierem małego europejskiego kraju, ma się tylko dwie opcje: podporządkować się wszystkiemu, czego żądają Niemcy w zamian za pożyczki, albo opuścić strefę euro.

Laureat Nagrody Nobla z 2008 r. w dziedzinie ekonomii przyznał, że rozmawiał z niektórymi przywódcami europejskimi, ale zaprzeczył jakoby był proszony o rady w sprawie kryzysu zadłużenia na Starym Kontynencie.

– Gdybym był teraz premierem greckiego rządu, byłbym zrozpaczony ponieważ uważam, że Grecja musi i w końcu wyjdzie ze strefy euro. To się musi stać. Ktokolwiek podejmie tę decyzję, skończy swoją karierę polityczną – stwierdził Paul Krugman.