Ceny zbóż biją rekordy. W przypadku soi oraz kukurydzy są one już wyższe niż latem 2008 r. Od początku czerwca pszenica zdrożała na giełdzie w Chicago o 44 proc., kukurydza o 46 proc., a soja o 32 proc. Winna temu jest głównie katastrofalna susza w USA, którą zostało dotkniętych 78 proc. amerykańskich terenów rolniczych. Do tego dochodzi nieurodzaj w Rosji oraz w Australii. Ponieważ prognozy nie dają nadziei na szybką poprawę warunków pogodowych, analitycy spodziewają się, że w nadchodzących tygodniach zboża – i ogólnie żywność – będą drożeć.
Potencjał do zwyżek
– Susza będzie pożywką dla surowcowych byków – przewiduje Michael Creed, analityk z National Bank of Australia. Fatalna pogoda prowadzi do spadku podaży surowca na rynku. Amerykański Departament Rolnictwa obniżył niedawno swoje prognozy zbiorów kukurydzy w USA o 12 proc., do 12,97 mln buszli (buszel kukurydzy to 25,4 kg). Te prognozy będą pewnie jeszcze obniżone. Departament Rolnictwa ocenia obecnie, że aż 38 proc. tegorocznych zbiorów kukurydzy będzie miało złą albo bardzo złą jakość. Podobnie wygląda to w przypadku pszenicy oraz soi.
– Nie widać końca zwyżek cen zbóż. Nie osiągnęły one jeszcze szczytu – twierdzą analitycy Rabobanku. Oceniają oni, że z powodu kiepskiej podaży średnie ceny pszenicy w tym i przyszłym roku będą przekraczać 8 USD za buszel (w przypadku pszenicy buszel to 27,2 kg), a ceny kukurydzy będą do końca roku przekraczały 7 USD za buszel. To zła wiadomość dla konsumentów, ale oczywiście dobra dla producentów spoza obszarów dotkniętych klęskami żywiołowymi. – Wzrośnie popyt na europejskie zboża po tym, gdy susze zmniejszą podaż surowca z USA i Rosji – wskazują eksperci Rabobanku.
– Spodziewamy się, że w nadchodzących miesiącach ceny buszla kukurydzy mogą być dwucyfrowe. Pszenica będzie drożała wolniej ze względu na jej wciąż odpowiednio duże zapasy w USA i na świecie. Jednakże dalsze zaburzenia podaży w Rosji, Argentynie lub Australii stanowią duże ryzyko dla cen tego zboża – prognozują analitycy banku Morgan Stanley.
Widmo inflacji
Zwyżka cen żywności może dodatkowo osłabić zmagające się z kryzysem gospodarki. Według Kevina Norrisha i Sudakshina Unnikrishnana, analityków Barclaysa, świat czeka trzecia fala inflacji napędzanej zwyżkami cen żywności. Z pierwszą mieliśmy do czynienia w 2008 r., tuż przed eskalacją kryzysu, a z drugą w 2011 r. (przyczyniła się do wybuchu szeregu rewolucji w krajach arabskich). – Można się spodziewać ponownego wprowadzania restrykcji na eksport żywności i wzrostu popytu na jej import – prognozują analitycy Barclaysa.