Jego prezes Ralf Speth powiedział, że kontrolowana przez kapitał indyjski firma „musi iść tam, gdzie są rynki". Przemawiając z okazji uruchomienia produkcji nowego Range Rovera w Solihul Speth oświadczył, że następna fabryka Jaguar Land Rover będzie w pobliżu Szanghaju, jeśli zgodzi się na to chiński rząd. – Jest absolutnie oczywiste, że następna fabryka będzie poza Zjednoczonym Królestwem – zadeklarował szef JLR.

Speth dodał, że plany dotyczące uruchomienia montowni w Brazylii, podobnej do funkcjonującej już w Indiach, do której dostarcza się poszczególne elementy, utknęły z powodu problemów regulacyjnych. – Naprawdę chcemy wejść do Brazylii i coś tam zrobić. W tej chwili wszystko jest wstrzymane przez schematy regulacyjne, jeśli chodzi o cła i podatki – powiedział prezes JLR. Odmówił skomentowania doniesień, że konglomerat Tata, właściciel JLR, jest także zainteresowany uruchomieniem fabryki w Arabii Saudyjskiej.

Tony Woodley, były lider związku zawodowego Unite, wyraża obawy, że ekspansja firmy wydaje się skoncentrowana na krajach BRIC (Brazylia, Indie, Chiny, Rosja), ale Speth podkreślił zaangażowanie JLR na rynku brytyjskim i fakt, że fabryka w Halewood pracuje przez całą dobę. JLR ma trzy fabryki w West Midlands oraz Merseyside i zamierza wybudować fabrykę silników Wolverhampton.