Hiszpański prokurator ds. walki z korupcją sprawdza finanse rządzącej Partii Ludowej. Porównuje on oficjalne sprawozdania i rozliczenia podatkowego tego stronnictwa z ostatnich 13 lat, z zapisami w notesach Luisa Barcenasa, byłego skarbnika Partii Ludowej. Dochodzenie te może uderzyć w kierownictwo rządzącego ugrupowania, w tym w premiera Mariano Rajoya.

Śledztwo rozpoczęło się 24 stycznia, po pierwszych publikacjach prasowych w tej sprawie a zostało zainicjowane przez doniesienie Ministerstwa Finansów. Ze względu na konieczność przeanalizowania tysięcy stron sprawozdań finansowych szybko się ono nie zakończy już jednak wywołuje ogromne polityczne emocje.

Dziennik „El Pais" ujawnił pod koniec stycznia zawartość notesów Alvaro Lapuerty oraz Luisa Barcenasa, byłych skarbników Partii Ludowej. Spisywano w nich wypłaty pieniędzy z tajnych szwajcarskich kont dla polityków tego stronnictwa w latach 1990–2008. Z tych zapisków wynika, że premier Rajoy dostał z tego źródła przez 10 lat 250 tys. euro. Pieniądze te miały pochodzić m.in. od deweloperów, co może wzbudzać duże emocje społeczne, gdyż kryzys w Hiszpanii zaczął się od pęknięcia bańki na rynku nieruchomości. O istnieniu tych tajnych kont donosił wcześniej „El Mundo". Gazeta ta wskazywała jednak, że Rajoy kazał w 2009 r. zaprzestać takich praktyk.

Hiszpański premier i jego partia zaprzeczają, że system tajnych kont istniał. Faktem jest jednak, że śledczy odkryli tajne konto Barcenasa, na którym w 2007 r. było 22 mln euro. Były partyjny skarbnik nie potrafi wyjaśnić, skąd się wzięły te pieniądze, ale w 2012 r. starał się, by ta kwota została objęta amnestią podatkową ogłoszoną przez rząd Rajoya.

Sprawę komplikuje to, że jeszcze kilka lat temu anonimowe dotacje na partie polityczne były w Hiszpanii legalne. Śledczy będą jednak sprawdzać, czy politycy otrzymujący „datki" z tajnych kont zgłosili to fiskusowi.