Wcześniej agencja dpa poinformowała, że rząd Cypru chce wyłączyć posiadaczy niewielkich oszczędności - do 20 tys. euro - z planowanego jednorazowego podatku od depozytów bankowych.
Kontrowersyjny podatek od depozytów ma być warunkiem uzyskania przez zagrożoną bankructwem wyspę pakietu ratunkowego wysokości 10 mld euro. Założeniem jest uzyskanie z tego podatku 5,8 mld euro przez cypryjskiego fiskusa. Ministrowie finansów eurogrupy i szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego zdecydowali o tym w piątek w Brukseli.
Koncepcja zabrania wszystkim klientom cypryjskich banków części oszczędności spotkała się jednak z protestami na Cyprze, w państwach Unii Europejskiej i w Parlamencie Europejskim.
Agencja ITAR-TASS pisze, powołując się na koła dyplomatyczne w Brukseli, że Nikozja wyraziła gotowość podniesienia podatku od depozytów powyżej 100 tys. euro z przewidzianych wcześniej 9,9 proc. do 15 proc. Informacja ta pojawiła się podczas telekonferencji eurogrupy.
Cypryjska telewizja Mega poinformowała, że prezydent Cypru Nikos Anastasiadis zatelefonował w poniedziałek wieczorem do komisarza UE ds. gospodarczych i walutowych Ollego Rehna oraz do bliskiego współpracownika Angeli Merkel i oświadczył, iż większość cypryjskich parlamentarzystów nie popiera decyzji o opodatkowaniu depozytów.