Wyrok na Aleksieja Nawalnego, adwokata i blogera od lat walczącego o prawa mniejszościowych udziałowców takich gigantów jak Rosneft czy Gazprom, spowodował gwałtowne załamanie kursów na moskiewskim parkiecie.
Choć rano indeksy giełdy w Moskwie świeciły się na zielono, to po ogłoszeniu wyroku na Nawalnego, w ciągu dwóch minut, jak podaje portal Lenta, indeks giełdy MMBW stracił 20 pkt czyli 1,5 proc. a indeks RTS 1,04 proc.
Sprawa karna przeciwko znanemu opozycjoniście i kandydatowi na mera Moskwy wygląda podobnie do sprawy, którą władze wytoczyły 10 lat temu Michaiłowi Chodorkowskiemu szefowi Jukosu. Nawalny wraz z przedsiębiorcą Piotrem Oficerowem zostali oskarżeni przez prokuraturę o kradzież produkcji drzewnej firmy Kirowles na kwotę 16 mln rubli (1,6 mln zł). Pomimo, że brakowało dowodów w sprawie, a jedyne co miała prokuratura to korespondencja mailowa oskarżonych, sąd nie miał wątpliwości, co do winy.
Nawalny od początku nazywał proces politycznym. Jego zwolennicy już zwołują się na Facebooku na demonstrację. Akces zgłosiło 8000 osób, podala agencja Prime.