Nie jest jeszcze tak, jak w 1999 r., kiedy spółki z sektora dot-comów z niewielkimi przychodami przeprowadzały pierwotne oferty publiczne, a w pierwszym dniu giełdowych notowań kursy ich akcji rosły trzykrotnie. Kiedy bańka spekulacyjna pękła w 2000 r., wiele takich spółek zbankrutowało, a miliony inwestorów poniosły straty.

Teraz akcje spółek internetowych znowu szybko rosną, a oznaki rozkwitu sprzed 2000 r. zaczynają być widoczne w Dolinie Krzemowej i w pobliskich okolicach. Ceny domów w San Francisco i sąsiednich hrabstwach wzrosły w ciągu minionego roku o ponad 15 proc. Stawki wynajmu powierzchni biurowych w San Francisco są o 23 proc. wyższe niż w rekordowym 2008 r.

Weterani branży technologicznej i finansowej twierdzą jednak, że są pewne różnice. Spółki wybierające się na rynek publiczny są bardziej dojrzałe, ich zarządy mają większe doświadczenie, a modele biznesowe są sprawdzone. Sieci społecznościowe takie jak Twitter czy Pinterest korzystają z sukcesu Facebooka, którego wartość rynkowa sięga 126,5 mld USD.