Jednak miejska kuria sprzeciwiła się odprawieniu nabożeństwa, obawiając się jego instrumentalizacji i upolitycznienia. – Jak widać, biskup i burmistrz Reggio Calabrii wciąż boją się człowieka zabitego 70 lat temu – skomentowało Alleanza Calabrese, ruch polityczny promujący autonomię Kalabrii (regionu na południu Włoch oddzielonego od Sycylii Cieśniną Mesyńską). To właśnie Alleanza Calabrese jest inicjatorem odprawienia mszy za duce. Skoro jednak nie dojdzie ona do skutku, organizacja skrzyknęła swoich fanów na Facebooku, którzy we wtorek o 11.00 postanowili wyjść na ulicę, a konkretniej na położony przed kościołem, w którym miała się odbyć msza, plac San Giorgio Al Corso, żeby zamanifestować swoją pamięć nie tylko o Mussolinim, ale i o „wszystkich poległych Włoskiej Republiki Socjalnej, którzy uwierzyli w honor i wielkość narodu Włoch". JAM