Miała ona zbadać, czemu władze Makau i Chin podejmowały działania, które spółka Adelsona, Sands China, odbierała jako szykany. Autorzy raportu, powołując się na swoich informatorów z Pekinu, wskazują, że chińskie władze są przekonane, iż Sands China pozwoliła działać agentom CIA oraz FBI na terenie swoich kasyn. Chińczycy mieli zdobyć dowody wskazujące na to, że ci agenci zastawiali pułapki na oddanych hazardowi chińskich dygnitarzy. Chińską bezpiekę niepokoiło również to, że Adelson dokonuje dużych darowizn na rzecz amerykańskiej Partii Republikańskiej. Sands China wskazuje jednak, że raport prywatnej firmy detektywistycznej to tylko „zbiór spekulacji pozbawionych znaczenia". Nie jest wszakże żadną tajemnicą, że chińscy oficjele lubią odwiedzać kasyna w Makau. Szacunki mówią, że urzędnicy z ChRL wydają tam rocznie 2 mld USD.