A stało się to akurat wtedy, gdy norweski rząd zamierza po raz pierwszy wycofać pieniądze z tego funduszu, by zmniejszyć deficyt budżetowy.

Fundusz dysponujący 860 mld USD stracił w trzecim kwartale 273 mld koron (32 mld USD), czyli 4,9 proc. – poinformowano w środę w Oslo, gdzie mieści się siedziba funduszu. Na inwestycjach w akcje fundusz stracił 8,6 proc., natomiast na obligacjach zarobił 0,9 proc., a na nieruchomościach odnotował 3 proc. zwrotu. Była to pierwsza od sześciu lat strata tego funduszu w dwóch kolejnych kwartałach.

– Spodziewaliśmy się zmian w wartości funduszu przy tak wielkich zawirowaniach na rynku – powiedział jego prezes Yngve Slyngstad. – Przy tak wielkim funduszu krótkoterminowe spadki mogą być znaczące. Ale inwestujemy w długookresowym horyzoncie i jesteśmy w stanie przetrwać takie zawirowania.

W trzecim kwartale fundusz stracił 21,3 proc. na inwestycjach w akcje chińskich spółek i 16,6 proc. na innych emerging markets. W minionej dekadzie wartość funduszu zwiększyła się ponadsześciokrotnie w wyniku boomu na rynku ropy naftowej, bo systematycznie był zasilany wpływami z eksportu tego surowca. Ale era tych wpłat może się skończyć już w przyszłym roku. Projekt budżetu zakłada wycofanie z funduszu 440 mln USD, by złagodzić szkodliwe dla gospodarki skutki spadku cen ropy o 50 proc. Największe akcyjne udziały fundusz ma w Nestle i Apple, a w obligacjach w USA, Japonii i w Niemczech.