Styczniowa wyprzedaż sprowadziła gros światowych indeksów w terytorium bessy. W marcu, za sprawą gołębiej retoryki Fedu oraz odbicia cen ropy, indeksy zaczęły odrabiać stracony dystans. Nastrojów nie zdołały popsuć nawet obawy dotyczące kondycji gospodarki Chin oraz wtorkowe zamachy terrorystyczne w Brukseli.

28 spośród 63 najważniejszych indeksów monitorowanych przez Bloomberga znajduje się w hossie -definiowanej jako co najmniej 20-procentowe odbicie kursu od dna. Od dołka z 11 lutego zagregowany indeks MSCI All-Country World Index (skupia 23 giełdy dojrzałe + 23 wschodzące) odbił już o 12 proc.

Gros zarządzających ankietowanych przez Bloombega kwestionuje trwałość  odbicia. Zwracają uwagę na niskie prognozy zysków spółek.

- O powrocie rynku byka będzie można mówić dopiero po tym jak zobaczymy poprawę raportowanych zysków przedsiębiorstw – uważa William Hobbs, szef strategów wealth management banku Barclays.

Do rynków, które w ostatnich tygodniach zanotowały najbardziej spektakularne odbicie można zaliczyć m.in. Brazylię (indeks Bovespa), Rosję (dolarowy indeks RTS), a nawet Chiny (Shanghai Composite). Na rynkach dojrzałych rosną m.in. Stany Zjednoczone (S&P500, Dow Jones), w górę ruszyły także parkiety zachodnioeuropejskie m.in. w Niemczech (DAX) czy Francji (CAC-40).