Rekordowa była też liczba chińskich turystów – sięgnęła 120 mln, co oznacza, że jeden na dziesięciu podróżników na świecie jest Chińczykiem. Chiny pokonały Stany Zjednoczone oraz inne kraje rozwinięte zarówno pod względem liczby turystów, jak i wydawanych przez nich pieniędzy.

Z napływu chińskich turystów korzysta m.in. Japonia. W 2015 r. wydali tam oni o blisko 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Chińczyków ściąga tam m.in. to, że jen w ostatnich latach wyraźnie osłabł, a przez to zakupy w Japonii stały się tańsze.

Popularne wciąż są również takie kierunki, jak Australia i Nowa Zelandia, a także kraje europejskie, m.in. Wielka Brytania i Niemcy. Coraz większe zainteresowanie Chińczycy wykazują też Islandią.

Znacząco spadła za to liczba wyjazdów turystów z ChRL do Hongkongu oraz na Tajwan, co jest tłumaczone „czynnikami lokalnymi" (niektórzy wskazują na kwestie polityczne). 2015 r. był też wyjątkowo słaby dla Makau. Wydatki chińskich turystów spadły tam o jedną trzecią, co było związane m.in. z kampaniami wymierzonymi w korupcję oraz pranie brudnych pieniędzy. HK