Szefowie Fed z St. Louis, San Francisco, Dallas i Atlanty mówili, że podwyżka stóp na posiedzeniu 14-15 czerwca jest wciąż możliwa. Podkreślali jednak, że decyzja zależeć będzie od tego, czy publikowane dane będą dobre.
Wszyscy czterej prezesi mówili to na oddzielnych spotkaniach.
James Bullard, szef Fed w St. Louis powiedział, że najbliższe posiedzenie Rezerwy Federalnej nie będzie tylko formalnością, ponieważ dyrektorzy będą mieli do dyspozycji dużo więcej danych makro niż w marcu. Jego zdaniem "wszystkie opcje są otwarte".
Inwestorzy jednak nie wierzą w podwyżkę stóp procentowych, wynika z analizy Bloomberga. Rynek czeka jednak niecierpliwie na dane z rynku pracy. Według prognoz ekonomistów Departament Pracy poinformuje o utworzeniu 200 tys. nowych miejsc pracy oraz o spadającej stopie bezrobocia na poziomie 4,9 proc. taka wartość jest uznawana przez Fed za "pełne zatrudnienie".
John Williams, szef Fed w San Francisco uważa, że amerykańska gospodarka jest„zdrowsza" niż wskazują na to dane o PKB w pierwszym kwartale tego roku. Jego zdaniem dwie, lub nawet trzy podwyżki stóp procentowych w 2016 roku są "rozsądnym rozwiązaniem". Zaznaczył jednak, że ostatecznie o podwyżkach powinny zadecydować dane makro.