Mark Hart z Corriente Advisors siedem lat temu sfiksował na punkcie chińskiego juana i na rynku opcji podjął przeciwko niemu grę. Kosztowało go to już miliony dolarów, ale nie rezygnuje.
Jednio twierdzą, że wyprzedza krzywą, a inni są przekonani, że nie nadąża i się pogubił. Świat finansów może wynagrodzić śmiałków, ale też jest w stanie pochłonąć tych, dla których przekonania stały się obsesją.
Historia Harta z Fort Worth w Teksasie kojarzy się ze znaną opowieścią o człowieku, który w pojedynkę wypuścił się na nieznane, pełne mielizn wody. Można ją też potraktować jako przykład zmagań sił wolnego rynku i Komunistycznej Partii Chin próbującej wykorzystać możliwości kapitalizmu bez poddawania się jego wszystkim mechanizmom.
- Mark z pewnością wyznacza trend – nie ma wątpliwości Harlan Korenvaes, założyciel funduszu hedgingowego HBK Capital Management mającego w zarządzaniu 21 miliardów dolarów aktywów. Obecnie stara się pomnożyć tylko własną fortunę. Jednak jego zdaniem dalsza gra przeciwko juanowi może się okazać dla Harta zgubna.
Mark Hart jest przekonany, iż juan jest przewartościowany. Według niektórych kalkulacji jego realny kurs wobec dolara amerykańskiego jest 40 proc. słabszy aniżeli w 2008 roku . Hart przewiduje 30-proc. a może nawet większa dewaluację chińskiej waluty, której skutki będą według niego gorsze niż te jakie spowodował ostatni światowy kryzys finansowy. Jeśli Pekin zdecyduje się na obronę juana skazany jest na klęskę i wypalenie rezerw walutowych, argumentuje Hart