Norweski AAM Absolute Return Fund, należący do grupy Oslo Asset Management według ekspertów brytyjskiego banku HSBC Holdings, w 2015 roku zarobił ponad 58 proc. co było najlepszym rezultatem wśród funduszy hedgingowych na świecie. Teraz, jak ujawnia zarządzający Harald James-Otterhaug, w szczególności obstawia spadki cen akcji spółek z sektora energii, które będą miały problemy z utrzymaniem poziomu dywidend.
- W czasach niskich stóp procentowych kiedy inwestorzy polują na rentowności, zauważyliśmy, iż spółki płacące dywidendy, w zamian są wynagradzane szczodrymi wycenami – wskazuje James-Otterhaug. Akcje niektórych takich firm stały się bardzo przewartościowane, ocenia.
Czołowe światowe firmy naftowe w obliczu spadających zysków pożyczają coraz więcej pieniędzy by wywiązać się z obietnic w zakresie wypłaty dywidendy. Zadłużenie takich korporacji naftowych jak Exxon Mobil, Royal Dutch Shell i innych gigantów wzrosło do 138 miliardów dolarów i prawdopodobnie powiększy się również w obecnym i czwartym kwartale. W ciągu roku zakończonego 30 czerwca norweski państwowy Statoil zwiększył zobowiązania o 5,3 miliarda dolarów.
AAM Absolute Return Fund , którym zarządza James-Otterhaug, dysponuje aktywami o wartości 230 milionów dolarów i koncentruje się na zajmowaniu długich oraz krótkich pozycji na spółkach naftowych i zajmujących się wydobyciem innych zasobów naturalnych, w 2015 roku zarobił 58,5 proc. , głównie dzięki krótkiej sprzedaży akcji firm budujących infrastrukturę dla branży paliwowej.
- Najtrudniej jest zachować cierpliwość – twierdzi James-Otterhaug. Jego fundusz kieruje się analizą fundamentalną w doborze spółek do portfela. Poluje na niedowartościowane lub przewartościowane walory, stara się unikać korelacji z innymi klasami aktywów. Od końca 2005 roku ta strategia zapewniła 12 proc. zarobek rocznie netto. W tym roku dała już zarobić 10,2 proc.