DiCaprio jest określany w pozwie opracowanym przez amerykański Departament Sprawiedliwości jako „Hollywoodzki Aktor nr. 1", który miał dostawać pieniądze skradzione z malezyjskiego funduszu.
1MDB został utworzony przez malezyjski rząd w 2009 r. W 2015 r. wyszło na jaw, że duża część pieniędzy, które zdołał on zgromadzić były transferowane na konta premiera Najiba Razaka oraz jego przyjaciół i współpracowników. Według wyliczeń amerykańskich śledczych z funduszu nielegalnie wyprowadzono w latach 2009-2015 3,5 mld dolarów, z czego 1 mld dolarów zostało później wypranych w bankach w USA. Jedną trzecią skradzionych środków miał przywłaszczyć sobie malezyjski biznesmen Jho Low, który jest przyjacielem Leonardo DiCaprio i zarazem sponsorem Leonardo DiCaprio Foundation (LDF), fundacji mającej zbierać pieniądze na walkę z globalnym ociepleniem oraz inne cele ekologiczne. Low zapłacił m.in. 1 mln dolarów na jednej z aukcji sztuki zorganizowanej przez LDF. Związki między Lowem a DiCaprio dotyczą również „Wilka z Wall Street". Miliony dolarów wyprowadzone z funduszu 1MDB trafiły bowiem do firmy Red Granite Pictures, która była producentem tego filmu. Firma ta została założona przez Rizę Aziza, pasierba malezyjskiego premiera Razaka.
Malezyjski aferzysta będący przyjacielem Leonardo DiCaprio prowadzi żywot podobny jak główny bohater „Wilka z Wall Street". Low Taek Jho ma 35 lat i oficjalnie jest doradcą kilku korporacji. Zasiada też w zarządzie malezyjskiego banku UBG Berhad. Jest znany z imprezowego stylu życia. Swoje 28. urodziny świętował w hotelu-kasynie Ceasar's Palace w Las Vegas. Towarzyszyła mu aktorka Megan Fox oraz Paris Hilton i Usher a wokół basenu przy jego apartamencie rozstawiono klatki z lwami i tygrysami. Low kupił później w nocnym klubie 120 butelek szampana „Cristal" dla tancerek. (Gdy aktorka Lindsey Lohan świętowała swoje 23. urodziny Low kupił jej 23 butelki tego trunku.)
Gdy związki fundacji z aferzystą wyszły na jaw, wielu ludzi zaczęło wzywać DiCaprio, by zwrócił pieniądze, jakie LDF otrzymała od malezyjskiego oszusta. List otwarty w tej sprawie wysłała do aktora fundacja Bruno Manser Funds, zajmująca się ratowaniem lasów deszczowych na malezyjskiej wyspie Borneo. Kontrowersje te prawdopodobnie sprawiły, że DiCaprio w ostatniej chwili zrezygnował z pojawienia się na kolacji dla sponsorów kampanii wyborczej kandydatki demokratów Hillary Clinton. Miał tam zaprezentować zwiastun swojego proekologicznego filmu dokumentalnego „Before the Flood".
Fundacja DiCaprio jest od dawna krytykowana za to, że jej działania są bardzo nieprzejrzyste. Dzięki wykorzystaniu kruczków prawnych nie musi ona publikować sprawozdań finansowych i przez to nie ma pewności na co idą jej pieniądze. (Dyrektorem finansowym fundacji jest tajemniczy serbski producent filmowy Milutin Gatsby, które prawdziwe nazwisko to prawdopodobnie Gijic.) Przyciąga zaś fundusze wielu bogatych i wpływowych ludzi. Jak pisał magazyn „The Hollywood Reporter": „Wielu uczestników opisuje doroczne gale LDF jako pozbawione hamulców bachanalia, na których żony czują się zdominowane liczebnie przez podejrzanie uległe Słowianki w wydekoltowanych sukniach a pary otwarcie baraszkują w toaletach". Choć gala ma zwiększać „świadomość ekologiczną" to DiCaprio i wielu jej uczestników udaje się na nią prywatnymi odrzutowcami. Ironią jest również to, że na ostatniej gali w St. Tropez, po obejrzeniu filmu dokumentalnego o nadmiernych połowach ryb, jej uczestnicy jedli okonie morskie. No cóż, ekologia wymaga poświęceń...