Szefowie katalońskich spółek przed zaplanowanym na niedzielę referendum na temat niepodległości ostrzegają, że polityczna niestabilność, przemoc i prawna niepewność mogą wstrzymać inwestycje i zaszkodzić gospodarce.
Katalonia jest jednym z najbogatszych regionów Hiszpanii, a jej gospodarka dorównuje rozmiarami portugalskiej. Przedsiębiorcy z Barcelony, politycznej i biznesowej stolicy Katalonii, nie kryją obaw o skutki szybko narastającego napięcia.
– Nie podjęto jeszcze żadnych wiążących decyzji, a inwestycje już są odkładane – powiedział Borja Garcia-Nieto, prezes lokalnej grupy private equity Riva y Garcia. – To, co się dzieje, już jest złe dla gospodarki, a kłopoty zapewne dopiero się zaczynają – dodał. Jaime Malet, szef Amerykańskiej Izby Handlowej w Hiszpanii, poinformował, że wiele firm w Katalonii, zarówno hiszpańskich, jak i zagranicznych, ma już dokumenty przygotowane do opuszczenia Katalonii w razie ogłoszenia niepodległości.
Luis de Guindos, minister finansów Hiszpanii, ostrzegł, że PKB niepodległej Katalonii może spaść o 30 proc., bo znajdzie się ona poza Unią Europejską i strefą euro.