Wzrosła jedynie sprzedaż paliw, dzięki czemu łączna sprzedaż detaliczna była o 0,1 proc. większa niż we wrześniu, kiedy spadła o 0,6 proc. W porównaniu z październikiem minionego roku sprzedaż była mniejsza o 0,3 proc. i to pierwszy spadek tego wskaźnika od ponad czterech lat. Mniej zmienna trzymiesięczna średnia wykazała roczny wzrost sprzedaży o 1,4 proc., ale był on najmniejszy od czerwca 2013 r.
Ten mniejszy popyt brytyjskich konsumentów to skutek większej inflacji – w październiku 3 proc. – i wolniejszego wzrostu płac, co w sumie powoduje spadek realnych dochodów Brytyjczyków i ogranicza ich siłę nabywczą. Nie poprawia ich nastrojów także niepewność wynikająca z impasu w rozmowach brytyjskiego rządu z Unią Europejską w sprawie brexitu. Mike Coupe, prezes dużej sieci handlowej Sainsbury ostrzegł o negatywnych konsekwencjach opuszczenia Unii bez porozumienia handlowego.
Najlepiej w październiku sprzedawały się sprzęty gospodarstwa domowego, a także antyki i komputery. Sprzedaż żywności spadła o 0,4 proc., a odzieży i obuwia o 1,5 proc. Odnotowano tez spadki sprzedaży internetowej i katalogowej.Przyspieszenie inflacji spowodował przede wszystkim spadek kursu funta brexitowym referendum. Podniosło to ceny importowe. Ikea niedawno poinformowała, że koszty jej działalności wzrosły o 14 proc. w ciągu roku do sierpnia.