Harley przyznał, że odczuje skutki nowych przepisów z dwóch stron. Po pierwsze przez cła wprowadzone przez Unię Europejską na amerykańskie towary. Po drugie przez wzrost cen na stal i aluminium z powodu wprowadzenia 25-proc. taryf na import tych metali do USA.

Motocyklowa spółka oszacowała, że będzie ją to kosztować od 30 do 45 mln dolarów tylko w tym roku; średnio 2,2 tys. dolarów na każdym motocyklu.

„Harley-Davidson uważa, że ogromny wzrost kosztów, jeśli zostanie przeniesiony na dealerów i klientów detalicznych, będzie mieć natychmiastowy i trwały szkodliwy wpływ na działalność firmy, zmniejszając dostęp klientów do produktów Harley-Davidson i negatywnie wpłynie na zrównoważony rozwój biznesowy dealerów" – stwierdziła firma w oświadczeniu.

Spółka zapowiedziała jednocześnie, że planuje przeniesienie części produkcji z USA na teren Unii Europejskiej. W ubiegłym roku Harley raportował, że sprzedał prawie 50 tys. motocykli w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, co stanowi prawie połowę sprzedaży poza USA.