Rogan zapalił jointa jako pierwszy i potem poczęstował nim Muska. Wszystko odbyło się w pełni legalnie. Program był nagrywany w Kalifornii, czyli jednym ze stanów USA, w którym dozwolone jest rekreacyjne palenie marihuany. Problem jednak w tym, że ledwie kilka tygodni wcześniej Musk zarzekał się, że nie pali „zioła", bo to „zabija produktywność". - „Zioło" nie pomaga w produktywności. Jest powód, dla którego ukuto termin „zjarany" (ang. stoned). Siedzisz jak kamień (ang. stone) na „ziele" – mówił Musk w niedawnym wywiadzie dla „New York Timesa".
W ostatnich tygodniach wielu inwestorów zaczęło podejrzewać, że Musk nadużywa narkotyków. Skłoniły ich do tego jego dziwne zachowania, w tym afera z próbą wycofania Tesli z giełdy. Musk najpierw ogłosił, że będzie skupował akcje Tesli po 420 dolarów za sztukę. Później się z tej oferty wycofał, bo okazało się że nie zdobył funduszy na ten cel. Grimes, kanadyjska piosenkarka będąca dziewczyną Muska, napisała do raperki Azealii Banks wiadomość, w której ujawniła, że właściciel Tesli wymyślił cenę po której chciał skupić akcje swojej spółki, gdy palił marihuanę. Wyszło mu wówczas, że cena powinna wynosić 419 USD za akcję, ale "dla śmiechu" zaokrąglił ją do 420 USD. "420" to slangowe odniesienie do palenia konopi indyjskich. Obawy inwestorów dotyczą również kontaktów Muska z mocniejszymi substancjami. "Odrobina czerwonego wina, stara płyta, trochę ambienu i... magia!" - napisał w czerwcu 2017 r. Musk na Twitterze. "Twittowanie na temat ambienu to niebezpieczna gra"- zwrócił mu uwagę Sam Altman, szef firmy Y Combinator zapewniającej finansowanie dla start-upów.