Umiarkowana przecena dotknęła większości giełd w Azji i Europie. Sygnałem do wyprzedaży były rozczarowujące dane o chińskim handlu zagranicznym, pokazujące, że druga gospodarka świata zwalnia.
Chiński eksport spadł w grudniu o 4,4 proc. r./r., najbardziej od ponad dwóch lat. Import zniżkował wówczas o 7,6 proc. r./r., co było największym spadkiem od lipca 2016 r. Nadwyżka handlowa za grudzień wyniosła 57,06 mld USD. Nadwyżka w handlu z USA zmniejszyła się jednak z 35,54 mld USD w listopadzie do 29,87 mld USD w grudniu. Wojna handlowa wyraźnie więc zaczęła dawać o sobie znać w końcówce roku. 2018 traktowany jako całość był jednak dosyć dobry. Chińska nadwyżka handlowa za cały 2018 r. wyniosła 351,76 mld USD. Eksport wzrósł o 9,9 proc., a import o 15,8 proc. Nadwyżka w handlu z USA wzrosła aż o 17 proc., do rekordowego poziomu 323,32 mld USD.
– Eksport spadł z powodu słabnięcia globalnego wzrostu gospodarczego i dlatego, że skutki amerykańskich ceł zaczęły mocniej dawać o sobie znać. Import spadł z powodu ochłodzenia popytu wewnętrznego – twierdzi Julian Evans-Pritchard, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Spowolnienie gospodarcze dotknęło również strefy euro. Produkcja przemysłowa w Eurolandzie spadła w listopadzie o 3,3 proc. r./r. (i o 1,7 proc. m./m.). – Wygląda na to, że konsumpcja miała się lepiej, ale obawy przed techniczną recesją w Niemczech i Włoszech rosną – wskazuje Bert Colijn, ekonomista z banku ING.