– Warunki finansowania zaproponowane przez Chińczyków były skrajnie niekorzystne i dziwne. Chcieli, byśmy udzielili im gwarancji na 33 lata i dzierżawy na 99 lat i mieliśmy nie ingerować w to, kto przyjdzie inwestować, gdy port będzie już działał. Chcieli przejąć ziemię, ale jednocześnie mieliśmy im zrekompensować koszty wierceń w trakcie budowy portu – stwierdził John Magufuli, prezydent Tanzanii. Chińską ofertę więc odrzucono.
Tymczasem w Kenii sąd zablokował plany budowy przez Chińczyków wielkiej elektrowni węglowej za 2 mld USD. Miała ona powstać w pobliżu miasta Lamu znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Sąd uznał, że projekt ten stanowiłby duże zagrożenie dla środowiska.