Dlaczego? Polska waluta – jak uważa Andrzej Bowtruczuk, analityk BRE Banku – w ostatnim czasie pokazała, że jej notowania uzależnione są od sytuacji na rynkach zagranicznych.
Potwierdzają to także przedstawiciele innych instytucji finansowych. – Notowania złotego wciąż w znacznym stopniu zależą od globalnych nastrojów inwestorów – napisali w piątkowym raporcie analitycy Banku Pekao.
Tymczasem, jak wskazuje ekspert BRE, nastroje globalne są dobre, a na giełdach są wzrosty. – To powinno umacniać złotego w przyszłym tygodniu – uważa Bowtruczuk.
Analitycy bankowi przewidują jednak, że do końca września złoty się osłabi. Różnią się w swoich prognozach co do skali tego zjawiska. Bank of New York uważa, że za euro trzeba będzie dać 4,60 zł. Z kolei Erste Bank przewiduje, że 4,50 zł. Wells Fargo obstawia minimalne osłabienie polskiej waluty, do 4,35 zł za euro.
Jeśli chodzi o długookresowe prognozy dla naszej waluty, to banki nie są już tak jednomyślne w przewidywaniach. Erste Bank obstawia, że do końca roku umocni się ona do 4,25 zł za euro. Tymczasem Wells Fargo i Bank of New York przewidują deprecjację do odpowiednio 4,40 i 4,65 zł za euro.