Dwa lata temu realizacja spędzała sen z powiek kierownictwu resortu rozwoju regionalnego. Teraz to się zmieniło. – Wydaliśmy w zasadzie wszystkie pieniądze – zapewnia Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. Bruksela zwróciła nam już 4,5 mld euro. Pozostało jeszcze 1,1 mld euro, które otrzymamy po zakończeniu i rozliczeniu projektów.
Jest ich 130. Prawie połowa została zakończona. Dzięki temu Polska tylko w poprzednim roku wnioskowała o zwrot 1,2 mld euro. A właśnie poziom płatności był niepokojący. Jeszcze w kwietniu 2009 r. wynosił 56 proc. Teraz to już 79 proc., a de facto Polska ubiega się o zwrot 83 proc. Zgodnie z pierwotnymi założeniami wszystkie inwestycje powinny się zakończyć do 31 grudnia.
Jednak na skutek jeszcze wolniejszej ich realizacji m.in. w Bułgarii, Rumunii i Grecji, Komisja Europejska dodała dwa lata. W naszym przypadku okazało się to szczególnie korzystne. – Moglibyśmy zakończyć wszystkie projekty w tym roku, ale w trakcie ich realizacji pojawiły się oszczędności i na skutek przedłużenia okresu możemy je wykorzystać, rozszerzając zakres prac – tłumaczy Zdziebło.