– Jeśli proponujemy wszystkim lekkie zaciśnięcie pasa i powściągnięcie swoich apetytów, to powinno rzeczywiście dotyczyć wszystkich, także banków – powiedział.

– Będziemy proponowali rozwiązanie bezpieczne dla klientów, niezbyt dokuczliwe dla banków i przynoszące pewną korzyść z punktu widzenia budżetu – dodał.

Londyn zdecydował, że od 2011 r. banki zapłacą podatek od aktywów pomniejszony o kapitały własne i depozyty detaliczne (a więc najbezpieczniejsze pozycje bilansu). Stawka wyniesie 0,04 proc. (0,02 proc. w przypadku zobowiązań krótszych niż rok) i będzie zwiększana do 0,07 proc.

Analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku szacują, że gdyby taksa wyniosła 0,07 proc., polskie banki zapłaciłyby rocznie 400 mln zł, z czego spółki giełdowe – 200 mln zł. – Oznaczałoby to redukcję zysku średnio o 1–2 proc. To nie powinno negatywnie wpłynąć na wyceny banków.

Inaczej byłoby w przypadku przyjęcia wariantu węgierskiego, który zmniejszy zyski sektora o około 20–25 proc. – mówi Iza Rokicka z DI BRE. Węgry nałożyły podatek od aktywów ogółem rzędu 0,5 proc.Analitycy wskazują, że nowa taksa nie będzie jednak neutralna. – Banki zaczną przeglądać swoje aktywa. Te o małej rentowności mogą być redukowane – dodaje Iza Rokicka.