Te wartości byłyby większe, gdyby nie bariery, jakie napotykają inwestorzy. Badanie w ramach projektu Investor Friendly Poland pokazuje, że przeszkadzają zarówno nowym firmom, jak i tym, które już w Polsce działają, ale chciałyby się tu rozwijać.

Te najważniejsze dotyczą przejrzystości przepisów i wyczekiwania na decyzje podejmowane przez organy administracji różnych szczebli. Problemem jest np. legalizacja pobytu cudzoziemców i długi czas oczekiwania na pozwolenia na pracę. Barierą trudną do przeskoczenia jest także przewlekanie procedur. Firma Weyerhaeuser Poland przez blisko rok czeka na decyzje o uwarunkowaniach środowiskowych dla fabryki włókien celulozowych w Gdańsku. – Terminy nie są przestrzegane, wszystko się przeciąga. I nigdzie nie ma odpowiedzi, ile to potrwa – mówi dyrektor firmy Tomasz Włodarczak.

Inwestorzy podkreślają, że trudne do zaakceptowania są dla nich polskie przepisy prawa pracy. – Firmy wchodzące do Polski wskazują na niedostosowanie ich do polskiej gospodarki – zaznacza Paweł Tymendorf z kancelarii Pytlak Tymendorf, która badała nastroje inwestorów.

Dla mniejszych firm z USA i Wielkiej Brytanii, które nie korzystają z prawników przy rozpoczynaniu inwestycji w Polsce, przeszkodą w rozpoczęciu inwestycji są odmienne przepisy. – Właściciel niewielkiej firmy, który sam wszystko załatwia, nic z tego nie rozumie. Dlatego z krajów anglosaskich wchodzą do Polski głównie duże przedsiębiorstwa, które stać na doradców, a małych próżno szukać – mówi Michael Dembinski z British Polish Chamber od Commerce.