- Nasza obecna prognoza wskazuje na wzrost gospodarczy na poziomie 4,3 proc. - wyjaśnia Maja Goettig, główny ekonomista banku BPH. - Szacujemy, że w dalszym ciągu głównym motorem wzrostu gospodarczego pozostawała konsumpcja gospodarstw domowych. Główny Urząd Statystyczny poda własny szacunek PKB za drugi kwartał 30 sierpnia.
Polscy ekonomiści uważają też - w odróżnieniu do analityków JP Morgan - że szczyt inflacji mamy już za sobą. Od połowy roku powinniśmy już obserwować jej spadek. Uspokoiła się bowiem sytuacja na rynkach surowców rolnych i energetycznych. W tej sytuacji powinno też wyhamować tempo wzrostu stóp procentowych. - Spodziewamy się, że RPP zdecyduje się na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych w tym roku, we wrześniu, gdy RPP spotka się po wakacyjnej przerwie mówi Goettig. - Prognozowany przez nas poziom głównej stopy procentowej na koniec 2011 roku to 4,75 proc.
Ekonomiści zaznaczają, że wyzwaniem dla RPP będzie teraz obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost inflacji bazowej, który może być pierwszą oznaką występowania efektów drugiej rundy w krajowej gospodarce. Ich zdaniem rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych było opóźnione (nastąpiło dopiero w momencie, kiedy inflacja przekroczyła górną dopuszczalną granicę odchyleń od celu inflacyjnego). Obecnie Rada stara się nadrobić stracony czas, co będzie skutkowało większą konieczną skalą zacieśnienia polityki pieniężnej niż w przypadku gdyby do rozpoczęcia cyklu podwyżek doszło wcześniej. Część członków Rady przytaczała ten argument już na jesieni ubiegłego roku, ale ich argumenty nie znalazły poparcia większości członków RPP.
- Utrzymywanie stóp procentowych na niskich poziomach w okresie globalnego kryzysu gospodarczego mogłoby być uzasadnione, ze względu na spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego - uważa ekonomista BPH. - Obecnie negatywne realne stopy mogą przyczynić się do wzrostu presji inflacyjnej w średnim okresie i utrudniać realizacje podstawowego celu RPP (tj. utrzymywania inflacji w okolicy celu inflacyjnego). W ocenie BPH,w czerwcu inflacja spadła do 4,7 proc. w ujęciu rocznym, na co wpływ miał głównie sezonowy spadek cen żywności. Przy uspokojeniu sytuacji na światowych rynkach na koniec lipca kurs złotego powinien zaś ustabilizować się na poziomie 3,94 zł za euro.