W marcu profesjonalni progności widzieli przyszłość polskiej gospodarki w jaśniejszych barwach. Za najbardziej prawdopodobny uważali wzrost PKB w tym i przyszłym roku o 3,6 proc., a w 2018 r. o 3,5 proc. W ich ocenie średnioterminowa ścieżka wzrostu polskiej gospodarki przesunęła się więc o 0,2 pkt proc. w dół.

Co ciekawe, ankietowani przez NBP ekonomiści są wciąż większymi optymistami niż Instytut Ekonomiczny NBP. Ten ostatni w swoich najnowszych prognozach zakłada, że wzrost polskiej gospodarki wyhamuje w tym roku do 3,2 proc., aby w 2017 r. przyspieszyć do 3,5 proc., a w 2018 r. znów zwolnić do 3,3 proc. Te prognozy za zbyt ostrożne uznała też część członków Rady Polityki Pieniężnej.

Trzeba wskazać, że NBP zbierał opinie ekonomistów do 4 lipca. Tymczasem dane, które ukazały się po tym terminie, mogły ich skłonić do jeszcze głębszej korekty prognoz. Chodzi m.in. o spadek eksportu w maju oraz hamowanie wzrostu podaży kredytu dla firm.