We wtorek inwestorzy na warszawskiej giełdzie przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów. Były więc chwile zwątpienia, ale też i rozbudzonych nadziei. Ostatecznie sesja zakończyła się.....o tym za chwilę.
Początek dnia na GPW przyniósł pogłębienie spadków z poniedziałku, które były kubłem zimnej wody na głowy inwestorów po udanym poprzednim tygodniu. Po godzinie handlu WIG20 tracił około 1 proc. i wydawało się, że lada moment złamie okrągły poziom 2300 pkt. Byki wzięły się jednak w garść i zaczęło się mozolne odrabianie strat. Systematyczność się opłaciła, gdyż WIG20 drugą połowę dnia zaczynał już nad kreską. Byki zwietrzyły swoją szansę. Skala wzrostów w pewnym momencie wynosiła już około 0,8 proc. i wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze by zamknąć dzień na plusie. Plan ten jednak popsuło nam otoczenie. Doniesienia o szykowanym ataku Iranu na Izrael oraz słabszy odczyt ISM dla amerykańskiego przemysłu sprowokowały przecenę na największych rynkach (indeksy na Wall Street po otwarciu traciły ponad 1 proc.), a nasz rynek obok tego ruchu nie mógł przejść obojętnie. Ostatecznie WIG20 stracił 0,4 proc. Wisienką na torcie wtorkowych notowań jest jednak start IPO Żabki. Zapisy dla inwestorów indywidualnych ruszają już w środę.
Ropa naftowa i bezpieczne przystanie w górę
Na brak zmienności nie mogli narzekać jednak też inwestorzy na rynku ropy naftowej. Ta w pierwszej części dnia traciła na wartości, a po południu jej notowania rosły o ponad 3 proc. na co wpływ miały oczywiście doniesienia z Bliskiego Wschodu. Wycena ropy WTI wróciła tym samym powyżej poziomu 70 USD za baryłkę. Na wartości zyskiwały też bezpieczne przystanie takie jak złoto, dolar czy też frank szwajcarski.
Czytaj więcej
Rynki finansowe niemal całkowicie zignorowały inwazję wojsk izraelskich na południową część Libanu. Spokojnie zareagował również rynek naftowy. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że dostawy ropy nie są zagrożone.